piątek, 22 lutego 2013

Nowa praca, nowe życie.....?

Stało się! Zaczęłam nową pracę. Niby kolejną, ale w zasadzie wszystko zaczynam od początku.....

Jako, że mam dwukierunkowe wykształcenie, szukałam pracy w branżach A i B (do tej pory pracowałam w branży C :) ). Branża A to taka, w której o pracę wybitnie trudno nie jest. Praca ta jednak raczej kojarzyła mi się z bardzo nudną, żeby nie powiedzieć mało ambitną. Aplikacje na ogłoszenia z tej branży wysyłałam raczej niechętnie, a w zasadzie potraktowałam je jako ostateczność, gdy w branży B bezskutecznie szukałam pracy już prawie pół roku. W branży B praca wydaje mi się ciekawsza, bardziej kreatywna, rozwojowa, ale i z drugiej strony bardziej niepewna i często trudna do pogodzenia z życiem prywatnym. Serce i ambicje kierowały się jednak w tym kierunku. W 80% ogłoszeń odnajduję info o KONIECZNYM min. 3-letnim doświadczeniu, dla "nowych" w zasadzie nie ma propozycji. Na wszystkie wysłane aplikacje w zasadzie odzew marny..... Jedno interview okazało się być nawet owocne, ale praca z dojazdem 50km; autem, bo w zasadzie innego połączenia nie ma - przyjmując ta pracę musiałabym ja raczej potraktować, jako inwestycję w doświadczenie, niż źródło dochodu. I wtedy pojawiła się propozycja pracy w branży A - decyzją chwili PRZYJĘŁAM.

Jestem właśnie po pierwszych 6 dniach pracy. Pierwsze wrażenie wręcz bajkowe: wydaje się, że trafiłam do zgranego teamu, ze świetną szefową, dostałam na okres próbny zadowalające mnie warunki finansowe. Zawsze można znaleźć jakieś "ale", ale wygląda na to, że pracownik traktowany jest tam jak człowiek, a nie jak potencjalny "złodziej" (tak, wiem jak to brzmi).

Sama praca? Powiem szczerze: myślałam, że będzie gorzej. Rozpoczynam pracę w najgorętszym okresie roku, ale ilość i rodzaj obowiązków raczej mnie nie przeraża.  Z wszystkim, czego się uczę całkiem nieźle sobie radzę. I najważniejsze: na chwile obecną praca ta wcale nie wydaje się być taka nudna! Przed mną jednak 3 miesiące: na bliższe zapoznanie się z pracą, na zastanowienie się co dalej. Na decyzję, czy to aby na pewno właściwa droga.
Przede mną 3 miesiące na podjęcie decyzji. A tymczasem? Tymczasem powiem to, czego do tej pory unikałam jak ognia: Kochana, witaj w korporacji!

niedziela, 17 lutego 2013

100 Things to Do Before I Die


 Z pokorą przyznaję się do zaległości w cotygodniowych rozpiskach (a i chwalić się nie bardzo w nich jest czym). Uważam to jednak za po części usprawiedliwione, ale o tym chyba dopiero jutro :) . Dzisiaj zamieszczam zalążek (resztę będę uzupełniać w przypływach odpowiedniego natchnienia) pewną listę, pierwszą tego rodzaju, baaaardzo długofalową (kolejność przypadkowa).
Dotychczas w moim życiu spełniło się już tak wiele marzeń, zdarzyły się tyle cudownych rzeczy. O części z nich nawet nie odważyłam się marzyć. Część z tych rzeczy to moja własna zasługa i moja ciężka praca, część to sprawka łaskawego losu, część to wyłączna zasługa KOGOŚ najważniejszego w moim życiu. Wciąż jednak mi mało, wciąż chcę poznawać nowe rzeczy, wciąż osiągać kolejne szczyty. KAŻDEGO dnia być szczęśliwa, bo :
"Obumierasz, gdy na nic nie czekasz.
Żyjesz, dopóki dążysz”.
(Agnieszka Bieńkowska)

 100 Things to Do Before I Die

  1. Mówić płynnie w 5 językach.
  2. Zamieszkać na kilka lat we Włoszech.
  3. Zwiedzić Sycylię.
  4. Dotrzeć do Ameryki południowej.
  5. Nauczyć się pływać.
  6. Przebiec maraton.
  7. Przygotować wigilię w swoim! domu dla całej rodziny.
  8. Zostać mamą.
  9. Przejechać się na wielbłądzie.
  10. Być szefem.
  11. Ułożyć kostkę Rubika. 
  12. Uratować komuś życie.
  13. Zrobić prawo jazdy na ciężarówkę.
  14. Przejechać się na motorze 200km/h (jako pasażer :p ).
  15. Przejść "Drogę św. Jakuba" do Santiago de Compostela.
  16. Spędzić noc na pustyni.
  17.  


Dopóki jeszcze...

Dopóki jeszcze potrafimy marzyć,
Dokąd miłością wypełniamy sny,
To wszystko jeszcze może się wydarzyć,
By znowu szczęściem zakwitły nam dni.

Dopóki jeszcze płoną w nas pragnienia,
Dokąd tęsknotą błyszczy w oku łza,
Gdy drogowskazem nadal są marzenia,
To znak że młodość wciąż jeszcze w nas trwa.

Choć nasze skronie okryły się szronem,
To idźmy w życie jak na pierwszy bal,
Wierząc że jeszcze nie wszystko stracone,
Że to nie pora na przedwczesny żal.

Jan Lech Kurek



niedziela, 3 lutego 2013

Tydzień 4 27.01 - 2.02.2013

Dzisiaj, z racji małego pośpiechu, nie będzie szczegółowej rozpiski zrealizowanych planów. Bardzo ładnie idzie mi wywiązywanie się z planów odnośnie nauki włoskiego. Z angielskiego głównie słucham; duuużo słucham i oglądam ;): sitcomy, filmy, wiadomości. Praca nad dietą i regularną siłownią idzie świetnie, z czego się bardzo, ale to bardzo cieszę; szczególnie, że widać efekty ;)
Jako że potrzebuję na wczoraj uskutecznić włoski biznesowy, to mam obawy o moje wyniki "procentowe" założonego planu w następnym tygodniu. Muszę chyba chwilowo trochę przewartościować swoje cele....
Ach, prawie zapomniałam, jestem po teście podsumowującym semestr na kursie włoskiego. Mam nie najgorsze odczucia, a nie poczyniłam do niego żadnych specjalnych przygotowań. Wyniki za tydzień, więc zobaczymy :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Tydzień 3 20.01 - 26.01

Włoski

  1. Progetto Italiano 3 - dorównać, żeby być na bieżąco z tłumaczeniami + Anki 0,5
  2. Nuovo Progetto Italiano 3 - j.w. 0
  3. Profesor Marco - 150 słówek 0,5
  4. Da zero a Cento - rozdział + Anki 0
  5. Podcasty/ TV/ radio - 3h 1
  6. "Lettera a un bambino mai nato " leży i kwiczy :( 0
  7. lekcja prywatna 1
  8. 2 lekcje na kursie z powodu wyjazdu nie mogłam być na zajęciach, niestety...0

Angielski

  1. Fast Track to FCE + Anki -pierwsze 4 strony 1
  2. FCE Use of English + Anki  0
  3. Profesor Henry - 150 słówek 0
  4. 6 Minute English - 2 słuchanki + Anki 0
  5. English for logistics - rozdział na 2 tygodnie + Anki 0,5
  6. inne słuchanki - 1h 1

Inne

  1. "rodzinny" spacerek ;)  1
  2. 3 treningi na siłowni  1
  3. godzina dla siebie (małe SPA)  0
 44%
 Zgodnie z tym, co planowałam, zmieniłam plan nauki w przypadku angielskiego. Chociaż w liczbach miniony tydzień nie prezentuje się zachwycająco, to i tak jestem bardzo zadowolona. Uskuteczniłam zwyczaj oglądania wieczornych filmów i porannych wiadomości po angielsku lub włosku i namówiłam do tego męża - chyba złapał bakcyla :) Tak więc podpunkty mojego planu mówiące o innych słuchankach mogę odznaczyć z pełną satysfakcją.
Mój kolejny sukces to podniesione 70kg x 6 w martwym ciągu. Mój plan na ten rok to 80kg, więc coś czuję, że uda się go zrealizować jeszcze w styczniu :). Z powodu z weekendowego wyjazdu do rodziców z czasu na naukę praktycznie wypadła sobota i niedziela. W zamian wspólnych spacerków było wręcz multum. :D
Mój plan z jednej strony wydaje się być praktycznie niewykonalny; jednocześnie czuję, że jestem w stanie jeszcze wiele z siebie wykrzesać.
Największa porażka w tym tygodniu...? ... szukanie pracy :|

niedziela, 13 stycznia 2013

Tydzień 2 13.01-19.01

Włoski

  1. Progetto Italiano 3 - dorównać, żeby być na bieżąco z tłumaczeniami + Anki  konkretna ilość, już prawie dorównuje do tempa zajęć 1
  2. Nuovo Progetto Italiano 3 - j.w. 0
  3. Profesor Marco - 150 słówek 0,5
  4. Da zero a Cento - pierwszy rozdział + Anki 0
  5. Podcasty/ TV/ radio - 3h 1
  6. "Lettera a un bambino mai nato " - zobaczymy ile ;) 0
  7. lekcja prywatna 0
  8. 2 lekcje na kursie 1

Angielski

  1. Destination B2 + Anki 0
  2. Callan - rozdział 0
  3. Profesor Henry - 150 słówek 0
  4. 6 Minute English - 2 słuchanki + Anki 0
  5. English for logistics - rozdział na 2 tygodnie + Anki 1
  6. inne słuchanki - 1h 1

Inne

  1. "rodzinny" spacerek ;)  1
  2. 3 treningi na siłowni  1
  3. godzina dla siebie (małe SPA)  0
44%
Jak widać, ten tydzień okazał się być jedną wielką porażką. Nie leniuchowałam co prawda aż tak bardzo; napisałam znaczną ilość pewnej pracy zaliczeniowej, z której jestem całkiem dumna (w tym tygodniu zamierzam ją definitywnie skończyć), zagłębiam się w zasady wyceny instrumentów finansowych. To tyle, co mnie cieszy. Muszę się skupić na KONSEKWENCJI. Drgnęło coś delikatnie w związku z poszukiwaniem pracy..... Oby w końcu....!
W minionym tygodniu wystartowałam również z kolejnym planem treningowym - jest ciężko! :)
Od przyszłego tygodnie zaplanowane pewne zmiany w programie nauki - większy nacisk na przygotowanie do egzaminów certyfikujących. 

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Tydzień 6.01 - 12.01

Włoski

  1. Progetto Italiano 3 - dorównać, żeby być na bieżąco z tłumaczeniami + Anki  0
  2. Nuovo Progetto Italiano 3 - j.w. możemy uznać za zaliczone; solidnie zaczęłam, choć dalej nie jestem na bieżąco ;/       0,5
  3. Profesor Marco - 150 słówek 0
  4. Da zero a Cento - pierwszy rozdział + Anki 0
  5. Podcasty/ TV/ radio - 3h 0,5h TG 0
  6. "Lettera a un bambino mai nato " - zobaczymy ile ;) 1

Angielski

  1. Destination B2 + Anki  1
  2. Callan - rozdział 0
  3. Profesor Henry - 150 słówek 1
  4. 6 Minute English - 2 słuchanki + Anki 0
  5. English for logistics - rozdział na 2 tygodnie + Anki solidna połowa 1
  6. inne słuchanki - 1h 0,5h euronews + film "Sin City: miasto grzechu" 1

Inne

  1. "rodzinny" spacerek ;)  1
  2. 3 treningi na siłowni 1
  3. 3 godziny dla siebie (małe SPA) 0
PODSUMOWANIE: zdecydowany falstart, muszę jeszcze wiele popracować nad samodyscypliną. Zdecydowanie najgorzej poszedł włoski, który w zasadzie powinien być teraz priorytetem.... ;/  

50%


Postanowienia 2013

Chociaż zawsze byłam przeciwna spisywaniu takich rzeczy, nadszedł i dla mnie czas na pochylenie się nad zapisaną karteczką...

DOKSZTAŁCANIE

  1. CELI 3
  2. FCE
  3. zacząć naukę szwedzkiego
  4. przeczytać 12 książek (w tym po jednej po włosku i angielsku)
  5. przeczytać 1 ciekawą książkę z szerokopojętej logistyki
  6. zaliczyć kurs zaawansowany Excel (z książki, multimedialny..?)
  7. zacząć kurs C++
  8. przeczytać jedną książkę z historii Włoch
  9. zapoznać się z systemem SAP

POZOSTAŁE

  1. 80kg w MC (martwym ciągu)
  2. zrobić 1 cykl treningowy min 6 tygodni z 5 dniami treningowymi na tydzień
  3. zaprenumerować jakąś gazetę
  4. zrobić sobie miesiąć bez zakupów kosmetycznych
  5. zacząć oszczędzać pewną kwotę (:D ) miesięcznie od momentu, gdy znajdę lepszą pracę (co wolałabym uznać, jako pewnik... ;) )
  6. ułożyć 3 pudełka puzzli ( po min 1500 obrotów)
  7. robić co najmniej jeden rodzinny spacer z psami tygodniowo :D
  8. zapuścić włosy i ufarbować na rudo
  9. założyć spódnicę co najmniej 10 razy.
I to by było na tyle. Niech moc będzie ze mną!!! :)))